Postępowe sushi: Kiedy tradycja spotyka innowację.
Sushi

Tradycja jest ważna. A w Japonii nawet bardzo ważna, o czym pisałem przy okazji postu na temat tradycji kulinarnych sushi. Ale przecież Japonia jest dziś krajem nowoczesnym, na wskroś współczesnym, często futurystycznym wręcz. A to znaczy, że się zmieniła.

Zmiana też jest ważna, bo mądrze przeprowadzona zmiana oznacza postęp. Zmieniamy świat dokoła, zmieniamy siebie, nie po to, żeby zrobić coś gorzej, ale z nadzieją na to, że zmiana rzeczywistość ulepszy. I do tego właśnie służy tradycja. By zmiany wprowadzać mądrze.

Tradycja to strażnik postępu.

Źle pojmowana tradycja

O tym, że zasklepienie się w źle rozumianej tradycji, całkowite zamknięcie się na postęp i zmianę to zły pomysł uczy nas… historia Japonii.

Ksenofobiczne nastawienie i izolacjonizm doprowadziły do tego, że Japonia stała się całkowicie zacofana w stosunku do reszty świata. Nie brała udziału rewolucji technicznej, nie zmieniał się społecznie, aż w końcu stała się skansenem, którego nikt nie skolonizował tylko dlatego, że nie za bardzo było co i po co kolonizować.

Dobrze pojmowany postęp

O tym, że otwarcie na świat i zmiana obwarowanych wielowiekową historią nawyków i przyzwyczajeń to dobry pomysł uczy nas… historia Japonii.

Japończycy po drugiej wizycie w 1853 roku po rocznej przerwie w zatoce Edo eskadry okrętów pod przywództwem komandora Matthew Perry’ego, zrozumieli jak bardzo pozostali w tyle za Stanami Zjednoczonymi i resztą świata zachodniego. Poszli po rozum do głowy, nie wrócili z niczym i zaczęli się zmieniać. Był to długi i bolesny proces przeobrażania społeczeństwa, gospodarki, całego kraju w państwo nowoczesne, będące pełnoprawnym graczem na światowej arenie.

Japończycy nie zapomnieli przy tym o tradycji, która jest, pamiętajmy o tym cały czas, strażnikiem postępu. Dlatego zachowali swoją kulturową odrębność.

Bo o tym, w co zamienia się „postęp”, który z tradycją walczy, uczą nas miliony ofiar rewolucji czy to francuskiej, czy bolszewickiej. Bezmyślna walka z tradycją to nie postęp.

Sushi postępowe, czyli fusion sushi

Sushi jest daniem o wielowiekowej tradycji, ale oczywiście w z biegiem lat bardzo się zmieniło. Od prostego dania ze sfermentowanego ryżu i surowej ryby do finezyjnych rolek z mnóstwem innych dodatków i całym ceremoniałem serwowania i konsumpcji.

Czy tradycyjne sushi to danie z surowymi owocami morza? Tak.

Czy współczesne sushi to może być danie z owocami morza (i nie tylko) poddanymi obróbce cieplnej? Oczywiście, że tak!

W kuchni, również tradycyjnej, należy być otwartym na zmiany i eksperymenty. Jeżeli wzbogacają one smak, czynią danie ciekawszym, pokazują nam tradycję w innej, interesującej perspektywie, to zmieniajmy jak najwięcej. W ramach rozsądku oczywiście, o tradycji nie zapominając.

W ostatnim zestawie od Sushi Zushi, który miałem okazję skosztować, najbardziej smakowały mi futomaki z podpieczonym łososiem i tuńczykiem. A gdy jeszcze były posypane furikake, to w ogóle rewelacja!

Ale to nie koniec. Co powiecie na batata, awokado, serek Philadelphia, cukinię albo pikantny majonez? Jeśli smakuje, to nie może być złe!

Sushi nie jest już niczym egzotycznym. Jest potrawą popularną na całym globie. I dobrze, gdyż jest smaczne i zdrowe. Z innych kultur powinniśmy przecież przyswajać tylko takie zwyczaje, które łączą przyjemne z pożytecznym.

Dobrze zatem, że z Japonii przyszła do nas moda na sushi, a nie karōshi, czyli śmierć z przepracowania (10 tys. zgonów rocznie w Japonii). Uff, szczęściarze z nas!

Powiązane wpisy