Serial „Szogun” z 1980 roku był telewizyjnym fenomenem i nakręcił globalne zainteresowanie kulturą japońską we wszystkich jej odsłonach, nie wyłączając tradycyjnej japońskiej kuchni. Do Polski i Warszawy moda na orientalizm made in Japan i na japońską kuchnię (przede wszystkim sushi!) dotarła z opóźnieniem.
Sushi w Warszawie
Opóźnienie spowodowane było po pierwsze tym, że serial na ekrany polskich, w większości czarno-białych telewizorów trafił w 1985 roku. A po drugie tym, że w czasach głębokiego kryzysu niewydolnej peerelowskiej gospodarki, zdobycie jakichkolwiek oryginalnych japońskich produktów graniczyło z cudem. Polakom musiały wystarczyć domowymi sposobami szyte przewiewne kimona oraz elektroniczne zegarki, które można było kupić za walutę w Pewexach. Były bardzo drogie i tym samym były raczej rzadko spełnionym marzeniem dzieci jako prezent na komunię. Progenitura musiała zadowolić się zwykłymi nakręcanymi zegarkami radzieckimi marki Wostok, Poljot czy Pobieda. Jakości raczej podłej, jak wszystko zresztą w PRL. O dostępności kulinariów potrzebnych do zrobienia sushi w czasach gdy podstawowe produkty były reglamentowane kartkami, można było zwyczajnie zapomnieć. Ze świeżych ryb to był karp raz do roku na Święta.
A przecież to właśnie produkty dobrej jakości oraz wiedza co z nimi zrobić są podstawą dobrego sushi. A one trafiły do nas dopiero po upadku komunizmu i pierwsze restauracje z sushi zaczęły się w Warszawie nieśmiało pojawiać w latach ‘90 XX wieku.
Boom na sushi
Początki były trudne, bo egzotyczne danie na bazie ryżu, warzyw, surowego mięsa ryb i innych owoców morza nie podbiło kulinarnych gustów Polaków szturmem. Był to proces, ale gdy pierwsze lody zostały już przełamane, to nastąpiła prawdziwa eksplozja. Polacy pokochali sushi i miłość ta, z wzajemnością, trwa do dziś. Nowa wersji serialu „Szogun” dostępnego na jednej z popularnych platform streamingowych pewnie jeszcze tę miłość spotęguje.
W każdym większym sklepie kupimy zatem bez trudu gotowe zestawy sushi oraz wszystkie produkty niezbędne do samodzielnego przygotowania tego przysmaku w domu. Jednak ze świeżością i smakiem gotowych zestawów marketowych bywa różnie. Podobnie jak z wiedzą oraz sprzętem niezbędnymi do zrobienia sushi we własnej kuchni.
Kuchnia japońska jest uznawana za jedną z najzdrowszych na świecie. Jest niskokaloryczna i łatwostrawna, sprzyja długowieczności, zmniejsza ryzyko chorób serca, działa przeciwzapalnie i sprzyja dożywaniu sędziwego wieku w dobrej kondycji (Japończycy żyją średnio 81, a Japonki 88 lat) i to wcale nie koniec jej drogocennych dla dobrostanu zalet. Ale to przede wszystkim smak sushi jest tym, co zdobyło serca Polaków. Odpowiedzcie sobie sami, ile znacie zdrowych, ale niekonieczne smacznych potraw, których tym samym nie włączacie równie często co sushi do swojej diety?
Smak prawdziwego sushi
Smak to nie jest jeden zmysł. Dlatego by zapewnić sobie pełnię doznań zmysłowych przy smakowaniu sushi najlepsza jest wizyta w dobrej restauracji specjalizującej się w sushi.
Smakujemy wszystkimi zmysłami, ale każde danie jemy najpierw oczami. W restauracji zatem delektowanie się daniem zaczynamy już od wejścia, bo o wystrój dobrej restauracji zadbał profesjonalny dekorator wnętrz, więc wchodzimy do królestwa smaku tuż po przekroczeniu drzwi, a nasze oczy chłoną obrazy wiszące na ścianach, lampy, ozdoby, meble. A co jeszcze? Muzyka. Dyskretna, spokojna i przede wszystkim japońska, tworząca doskonały podkład pod czekający na was posiłek. Co dalej? Wybór! Na co macie dziś ochotę? Maki, nigiri, sashimi, może jeszcze coś innego? Proszę bardzo, wybierzcie tylko z menu to co wam dziś najbardziej odpowiada. Kelner podpowie jakie przystawki do sushi pasują do waszych dań, zaproponuje właściwe napoje. Może piwo, może wino ryżowe, może śliwkowe, a może sake? Nie pijecie alkoholu? Żaden problem. Może odpowiednio przygotowana zielona herbata, może po prostu woda, a może przyrządzona na miejscu lemoniada?
Wasze zamówienie trafia potem do kuchni i macie gwarancję, że będzie zrobione ręcznie przez wykwalifikowanego sushimastera. I będzie zrobione na miejscu. Tu i teraz! A w jego składzie znajdą się wyłącznie świeże produkty do sushi najlepszej jakości.
A gdy dania trafią na wasz stolik, to podane będą estetycznie ułożone na ozdobnych talerzach. Nie umiecie używać pałeczek? Żaden problem, poproście o połączone ze sobą „dziecinne pałeczki” albo po prostu jedzcie rękami. Jeden kawałek na raz! A po sushi macie ochotę ochotę na coś jeszcze? Desery czekają na wasz wybór!
I to dopiero jest pełnia kulinarnych i estetycznych doznań. I tylko dobra restauracja z sushi zapewni wam pełen ich komplet. Najlepiej gdy będzie to restauracja Sushi Zushi w Warszawie.
Napisał Igor Maćkowski.